misje do afryki dla wolontariuszy
Fundacja „Kapucyni i Misje” z Krakowa po raz kolejny prowadzi zbiórkę pt. „Wyślij pączka do Afryki”. Dzięki niej, odmawiając sobie słodkości związanych z Tłustym Czwartkiem, można wspomóc kapucyńskie projekty misyjne. W akcji mogą wziąć udział zarówno ci, którzy pączki kupią, jak i ci, którzy odmówią sobie tej
Dane do przelewu bankowego: Stowarzyszenie Misji Afrykańskich (SMA) Borzęcin Duży ul. Warszawska 826; 05-083 Zaborów. tel. (022) 75 20 888. e-mail: sekretariat@sma.pl. Ofiarę za odprawienie Mszy św. należy wpłacić na konto bankowe nie zapominając o podaniu dokładnych danych adresowych. BGŻ BNP Parisbas o/ Warszawa.
Praca w fundacji daje mi wiele radości i satysfakcji, a wszystko zaczęło się od wolontariatu i chęci wyjazdu na misje do Afryki. Fundacja stworzyła mi taką możliwość wyjazdu do Kamerunu w 2017 roku. Było to niesamowite przeżycie i zderzenie się z inną kulturą. Afryka jest dla mnie bardzo tajemnicza i intrygująca.
Misje w Afryce (cz. I) Niedziela legnicka 42/2003. Z s. Małgorzatą Fudalej rozmawiała Monika Poręba. Bądź na bieżąco! Zapisz się do newslettera. Siostra Małgorzata Fudalej ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Najświętszej Maryi Panny Królowej Afryki od 6 lat pracuje na misjach w Afryce. Obecnie jest misjonarką w stolicy Mali - Bamako.
05-500 Piaseczno. e-mail: smdp@pasterzanki.opoka.org.pl. ul. Kościelna 9. 05-500 Piaseczno. e-mail: pasterzanki.referat@wp.pl. Celem Zgromadzenia jest dążenie do doskonałości drogą rad ewangelicznych przez całkowite oddanie się Chrystusowi Dobremu Pasterzowi szukającemu grzeszników. Zgodnie z wolą Założyciela zadaniem Zgromadzenia
nonton film crash landing on you sub indo. „Nasz świat. Nasza godność. Nasza przyszłość” to temat warsztatów, które odbyły się na zakończenie Tygodnia Edukacji Globalnej 2015. Temat warsztatów związany był z obchodami Europejskiego Roku na Rzecz Rozwoju, który ustanowiony został po to, by zwrócić uwagę społeczeństw na to czym jest i dlaczego ważna jest pomoc i współpraca rozwojowa, a w przypadku SWM Młodzi Światu jak wiąże się to z działalnością misyjną. Czym różni się organizacja pozarządowa od wolontariatu, albo jak daleko jest od grantu do darowizny? Kto jest beneficjentem, a kto darczyńcom? Te pytania zadawały nam Dominika Oliwa i Agnieszka Mazur – trenerki Edukacji Globalnej, które prowadziły dla nas całodzienne zajęcia. Odpowiedzi na zadane pytania poszukiwaliśmy wśród aktywnych gier i quizów. Nasza pamięć walczyła również z siedemnastoma punktami, które nazywają się Cele Zrównoważonego Rozwoju (17 celów, których realizację ONZ ustanowił na lata 2015 – 2030). Spotkanie było możliwością nie tylko do poznania teorii, ale stanęliśmy oko w oko z wyzwaniem przeniesienia wszystkiego na praktykę działalności organizacji pozarządowych, które tworzyliśmy w grupach – statut? Logo? Cel działalności? To wszystko było tematem długich dyskusji i w dalszej kolejności prezentacji. Potem przyszedł czas na działanie, a więc stanęliśmy przed wyborem projektów, które będą skierowane do najbardziej potrzebującej grupy ludzi w różnych częściach świata: niedożywione dzieci w Sudanie Południowym, brak wykwalifikowanej kadry nauczycielskiej w Papui Nowej Gwinei, niepełnosprawni w Gruzji, susza w Czadzie. Nie zakładamy własnych organizacji, nie piszemy indywidualnie projektów ale jako grupa, której bliska jest idea pomagania, przybliżyliśmy się do zrozumienia potrzeb i różnorodnych form pomocy, a także dlaczego tak wartościowe jest rozróżnienie, kiedy dać rybę, a kiedy wędkę – bo przecież chodzi o nasz świat, naszą godność i naszą przyszłość! Projekt jest współfinansowany w ramach programu polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. MARIOLA WILK
Przejdź do treści Misjonarki św. Antoniego Marii Klareta Afryka… Na tym kontynencie nasze Zgromadzenie jest obecne od 1967 roku. Pierwsza placówka misyjna powstała na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Kolejne to Gabon, Togo oraz Mozambik. Na kontynencie afrykańskim prowadzimy międzynarodowe centrum formacji religijnej, centrum kształcenia kobiet, kursy alfabetyzacji i szkolenia zawodowe dla młodzieży, przedszkola, szkoły, stołówkę dla uczniów i studentów z ubogich rodzin, ambulatoria, centrum dla osób zarażonych wirusem HIV oraz szeroką działalność duszpasterską związaną z promocją zdrowia. W naszych inicjatywach misyjnych współpracujemy często z grupami wolontariuszy świeckich.
Setki konsultacji lekarskich, tysiące wykonanych badań, warsztaty i szkolenia dla personelu medycznego na dalekich krańcach świata, pomoc najbardziej potrzebującym – grupa lekarzy, studentów medycyny i młodzieży z Fundacji Centrum Dobroczynności Lekarskiej w ramach wolontariatu wyjeżdża na misje, by nieść pomoc w afrykańskich wioskach. Niedawno wrócili z Tanzanii. W ramach Fundacji Centrum Dobroczynności Lekarskiej, od 2019 r. działa misja medyczna - Doctors Africa. Jej założycielem jest dr hab. Bartłomiej Guzik, kardiolog, internista, prezes Fundacji Centrum Dobroczynności Lekarskiej im. prof. Teresy Adamek Guzik i Jana Guzika z Kliniki Kardiologii Interwencyjnej IK UJ CM KSS im. Jana Pawła II w Krakowie. Zanim trafili w dalekie zakątki, pomagali potrzebującym w kraju.
Publikujemy piękną historię Ewy o spełnionym marzeniu o Afryce i wolontariacie misyjnym: „Żyła sobie mała dziewczynka. Miała może niespełna osiem lat, gdy podczas zwykłego, jak mogłoby się wydawać, dnia w szkole, zetknęła się po raz pierwszy ze słowem „misje”. Nie rozumiała wtedy jeszcze, jaką treść ono za sobą niesie. Co to właściwie znaczy? Co może kryć się pod tym enigmatycznym pojęciem? Pojawiła się w niej jednak drobna iskierka, od której miał się kiedyś rozpalić wielki płomień. Opowieści sióstr misjonarek z Kamerunu docierały do niej dosyć regularnie ze względu na stałe wsparcie udzielane im przez gdańską szkołę. Dziewczynka czytała listy od sióstr i ich podopiecznych. Przeglądała zdjęcia z podziękowaniami od dzieci – takich samych jak ona, a zarazem tak od niej odmiennych. Zauważyła, że to co ich tak naprawdę różni to nie kolor skóry, tradycje czy zwyczaje, ale to, w jaki sposób przeżywają one swoją radość z posiadania. Widziała szczęście wymalowane w ich oczach na widok zwykłych zeszytów i ołówków, które przebyły tak długą drogę z jednego kontynentu na drugi. Rówieśnicy po drugiej stronie świata stali się jej bardzo bliscy, chociaż nigdy nie miała szansy ich poznać. Skrycie marzyła, by kiedyś móc odkryć sekret tak prostej i nieuchwytnej wdzięczności. Fascynacja światem i chęć poznania wielości jego barw i odcieni nasilał się wraz z wiekiem. Dziecięca ciekawość nigdy nie znikła, puszczała korzenie w najrozmaitszych miejscach i rozwijała swoje pędy tam, gdzie poniosła ją przygoda. Jako nastolatka uczestniczyła w wielu prelekcjach misjonarzy i wolontariuszy misyjnych. Uwielbiała słuchać ich historii, które otwierały jej umysł, pomagały dostrzec wcześniej niedostępne dla niej niuanse. Z czasem, wyobrażenie niewinnego piękna i prostoty Afryki, zaczęło się zmieniać. Idylliczny obraz uśmiechniętych maluchów zyskał nowy wymiar. Zatopiona w świecie książek, głównie tych przygodowych opowiadających o dalekich wojażach, dziewczyna odkryła także to smutne oblicze Czarnego Lądu. Jej umysł zaprzątały problemy tamtejszych ludów nękanych przez kolonizatorów. Powoli rozumiała, że znajoma jej cywilizacja, nie jest wcale jedyną właściwą; że ludzie mogą się od siebie różnić, myśleć w inny sposób i mieć odmienne priorytety. Kiedyś dostała na urodziny od babci obraz z jakiegoś starego antykwariatu pełnego zapomnianych przez wszystkich bibelotów. Przedstawiał on maleńką afrykańską wioskę, domy zbudowane z gliny, dachy utkane z ususzonych liści. Rdzenna ludność uwieczniona została w jej codziennych obowiązkach. Kładąc się do łóżka, często patrzyła na tę scenę i zastanawiała się, czy będzie jej kiedyś dane zobaczyć to wszystko w rzeczywistości. Im była starsza, tym więcej spotykała wolontariuszy misyjnych, którzy pokazywali jej z czym wiąże się taki wyjazd, jakie są jego uroki, ale też te ciemne strony, o których nikt zazwyczaj nie mówi. Rozmyty dotąd obraz misji, przybierał kształtów, stawał się wielowymiarowy, a przez to coraz bardziej autentyczny. W pewnym momencie zorientowała się, że już nie jest małą dziewczynką, lecz młodą kobietą, która może decydować czemu chce poświęcić swoje życie. Do tego wielokrotnie przekonywała się, iż wielu wyjeżdżających na misje jest właściwie niewiele starszych od niej, a to znaczy, że spełnienie ukrytego pragnienia wcale nie jest poza jej zasięgiem. Podjęła decyzję i zaczęła poszukiwania. Takim oto sposobem znalazła się na formacji w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym, gdzie otrzymała więcej, niż mogła się tego spodziewać. Zrozumiała, że sama świata nie zbawi i nikt też od niej tego nie wymaga, ale może być jednym z małych elementów większego Bożego dzieła. Zrozumiała, że to nie wyjazd jest najważniejszy, tylko czas formacji; że właściwie to wcale nie wie, czy pojedzie, ale mimo to będzie szczęśliwa, jeśli tylko zaufa Bogu i odda mu całą kontrolę. Wszystko zależy od tego, czy rzeczywiście takie jest jej powołanie. A Bóg odpowiedział jej „Tak”. Słowa: „Nie wyście mnie wybrali, ale ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili” stały się jej drogowskazem. Teraz młoda, dorosła już kobieta stoi u progu swojej misji. Kobieta, która prawie nauczyła się chodzić po chmurach, wierzyć w to, że jeśli jej marzenia są zgodne z Bożą wolą, to z Jego pomocą nie ma nic niemożliwego. Chociaż gdzieś tam w środku czai się lęk, to wie, że cokolwiek się wydarzy, będzie dobrze. Może nie zawsze będzie łatwo, ale będzie dobrze. W tym momencie już nic nie oczekuje. Chce się nauczyć prawdziwej pokory, przyjmowania życia takim, jakim jest. Chce być dla innych, służyć im swoją otwartością i obecnością. To ja, Ewa, u progu mojej misji. To w moim sercu płonie ogień niedający się ugasić. W moim sercu bije Afryka”. Ewa Dardzińska wolontariuszka misyjna źródło: Archiwum Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego
Architekt Marcin Kruszelnicki i Roman Sikoń wylecieli do Tanzanii, gdzie mają wykończyć budynek przychodni medycznej w Kiabakari. Wolontariuszy zaprosił biskup diecezji Musoma, Justin Samba, a koszty budowy pokrył Salezjański Wolontariat Misyjny z Krakowa oraz Fundacja Redemptoris Missio z Poznania. Dziś do "Dziennika" dołączono informacje o akcji 1% "Tak niewiele, a zmieni tak wiele" na rzecz Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego - Młodzi Światu. Wczoraj z ramienia tej krakowskiej organizacji do Afryki wyjechało dwóch młodych wolontariuszy. 21 marca wolontariusze przylecą do stolicy Malawi, Lilongwe, gdzie przygotują projekt architektoniczny nowej szkoły podstawowej. - Z prośbą o pomoc zwrócił się do nas polski misjonarz ksiądz Czesław Leńczuk, pracujący na obrzeżach stolicy Malawi - mówi prezes SWM ks. Adam Parszywka. Ks. Czesław jest tam dyrektorem salezjańskiej szkoły technicznej, wyposażonej w warsztaty i sprzęt komputerowy. Po jej ukończeniu uczniowie znajdą pracę, o co trudno w niewielkim Malawi, gdzie bezrobocie sięga około 80 procent. Na solidne mury szkoły średniej z zazdrością spoglądają setki dzieci, które w pobliżu mają swój poranny apel. W ich podstawówce nie ma ani ławek, ani krzeseł, a najmłodsi uczą się pod drzewami. - Czas to zmienić - uważa prezes SWM. - To właśnie dla nich wybudujemy nową szkołę. (MC)
misje do afryki dla wolontariuszy